Gorący napój imbirowy „nawinie”…

…czyli to do gara, co się nawinie.

Składnikiem niezbędnie niezbędnym w tym przepisie jest świeży imbir. I oczywiście woda, wskazane jest również coś do osłodzenia. Całą resztę można dodawać (lub nie) w zależności od gustu i dostępności.
Proporcje składników można dowolnie modyfikować dopasowując do własnego smaku i aktualnie potrzebnej ilości napoju.

Ładny kawałek imbiru długości mniej więcej palca (można więcej, jak lubimy ostre) obrać ze skórki (najlepiej oskrobać cienko), opłukać i pokroić na kawałki. Wrzucić do gara, podlać wodą.
Wsypać parę łyżek brązowego cukru lub osłodzić inną modą, dodać trochę kardamonu, może być cały lub mielony, jaki mamy taki będzie dobry.
Pogotować chwilę.
Dolać soku pomarańczowego według uznania (lepszy świeży, jak brak to dobry i pudełkowy), uzupełnić wodą do pełnego gara. Pogotować jeszcze trochę, niech imbir naciągnie.
Popróbować, dosmaczyć po swojemu.
Pijać na gorąco lub na zimno, jak kto woli i jak pogoda dyktuje ;).

Napój może śmiało postać parę dni w lodówce, smaku i zalet nie traci, za to nabiera mocy rażenia ;).

Do napoju można dodawać poniższe, wedle chcenia, choć niekoniecznie wszystko naraz:
– jabłuszka,
– sok z cytryny lub limonki,
– goździki,
– cynamon,
– pigwę lub sok z takowej (mniam!),
– sok z mandarynek lub grejfruta,
– gruszki,
– kurkumę dla koloru i zdrowotności,
– miód,
– soki owocowe,
– a nawet miętę, jeśli komuś smakuje. Mnie nie, ale przecie nie zabronię ;).

Smocznego!

DragonLady 2016