Przetwory z pigwowca, hurtem i sposobem robione.

… czyli jak za jednym (prawie) zamachem załatwić sok, konfiturę i nalewkę.

W celu powyższym należy zdobyć owoce pigwowca (nie pigwy, pigwowca, te mniejsze, kwaśne, twarde i niemechate) w ilości „ile dasz radę przerobić”. 
Do tego zorganizować duże słoje (takie około 5 litrów będą w sam raz) oraz cukier w ilości odpowiedniej do zapasów zdobytego surowca.

Owoce umyć i w zależności od uporu, zacięcia oraz ilości do przerobienia, pokroić na połówki i wypestkować, lub pokroić w plastry elektryczną maszynką, a pestki wypłukać.
Owoce już pozbawione pestek można rozdrobnić bardziej, wedle uznania, na drobną kostkę albo grube wióry.

Rozdrobnione owoce, niezależnie od stopnia rozdrobnienia ;), układać warstwami w słojach, przesypując solidnie cukrem.
Nie napychać do samej góry słoja, bo puszczą sporo soku.
Słojów nie zamykać pokrywkami, przykryć ściereczką lub papierowym ręcznikiem i założyć gumki recepturki, na wypadek inwazji owocówek albo inszego paskudztwa ;).
W miarę puszczania soku i rozpuszczania się cukru, dosypywać słodyczy, nie żałować. W razie potrzeby zamieszać lub potrząsnąć słojem. Pilnować, żeby sok nie zaczął fermentować.
Po kilku dniach zlać sok do garnka, zagotować, w razie potrzeby dosłodzić. Zamykać na gorąco w słoikach, układać je do góry dnem.

Odsączonych owoców NIE WYRZUCAĆ.

Jeśli chcemy nalewkę, odsączone „trociny” wrzucić z powrotem do słojów, zalać procentami wedle uznania, zamknąć (tym razem pokrywkami) i odstawić na mniej więcej 3 miesiące. Po tym czasie można nalewkę zlać, dosmaczyć wedle uznania (np. delikatnym miodem) i zabutelkować.

Jeśli chcemy konfiturę, owoce wrzucić do gara, podlać lekko wodą i gotować do zeszklenia, mieszając często i pilnując, żeby nie przywarły do dna. Można dosłodzić i dosmaczyć wedle gustu.
Jeżeli chcemy jeszcze więcej konfitury, z delikatniejszym smakiem, można dodać do gotowania obrane, drobno pokrojone jabłka i gruszki, w ilości do smaku.
Jeżeli chcemy poeksperymentować, do części konfitury, pod koniec gotowania możemy dodać trochę dobrej, gorzkiej czekolady z pomarańczą. Nadaje interesującego smaku ;).
Niezależnie od wersji, konfiturę pozamykać w słoikach na gorąco.

Efekty kuchennych zmagań spożywać ze smakiem, herbatą lub ciastem, szczególnie doceniając zimową porą ;).

Smocznego!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *