…Piękna i Bestia.
Razu pewnego w zamku prawdziwym
mieszkał spokojnie Bestyj straszliwy,
kwiatki hodował, roślinki sadził,
grzecznie tam mieszkał, ludziom nie wadził.
Aż raz w Bestyi gościnne progi
Piękna wstąpiła, prostując nogi
długą podróżą bardzo zmęczone,
spojrzała Bestii w ślepia zdziwione.
Ja jestem Piękna, do ciebie spieszę,
swym towarzystwem ciebie ucieszę,
bo przecież bajka wprost sugeruje,
że każda Bestia Pięknej potrzebuje!
I od tej pory w zamku straszliwym
Bestyj już nie był taki szczęśliwy,
bo okazało się całkiem szybko,
że Piękna duszę ma raczej brzydką.
Bestia przynosi kwiatki, słodycze,
a Piękna tylko na niego krzyczy,
Bestia przed Piękną swą głowę kłoni,
a Piękna Bestię do roboty goni.
Bestyj haruje, wraca zmęczony,
a Piękna długie maluje szpony,
Piękna na balu sobie baluje,
a biedna Bestia gary szoruje.
Tak sobie żyli w zamku straszliwym
Piękna okropna, Bestyj wrażliwy
i trochę trudno jest stwierdzić to
kto tu był bestią, a piękny kto.
Lecz jak to w baśni często się działo,
szczęście na końcu się do Bestii śmiało,
zamek spieniężył i zabrał czeki,
z Kopciuszkiem uciekł gdzieś w świat daleki.
😉
DragonLady 2016